wtorek, 23 kwietnia 2013

jezuuu, mam dosyć tych wzlotów i upadków, a teraz to chyba pobiłam swój własny rekord. Nie wiem jak, ale dopuściłam do tego, że mój upadek sięgnął 64,5kg. Już dawno nie byłam aż tak gruba, a tu zaraz lato. Nie mam zamiaru tyć dalej, chcę być piękna.
Trzymajcie się motylki! :*