środa, 30 lipca 2014

Dieta ok. Psychicznie dzisiaj kompletna rozsypka. Wielka kłótnia z mamą, a moja biedna przyjaciółka musiała jeszcze słuchać tego wszystkiego. Mam już tego tak strasznie dość. Czuję ,że się duszę. A Wy jesteście wspaniałe i jutro postaram się Was odwiedzić.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Weekend mogę zaliczyć do udanych. Chociaż nie był idealny to przynajmniej waga ruszyła w dół, a to zawsze daje mi więcej motywacji. Dzisiaj przyjeżdża moja przyjaciółka i na cały tydzień zostanie u mnie. Z jednej strony już się nie mogę doczekać, a z drugiej boję się o dietę. Buziaki :*

czwartek, 24 lipca 2014

hej kochane, dzisiaj miałam strasznie zabiegany dzień, a jutro idę na jakieś badania. Będą mi pobierać krew co godzinę 4 razy, więc pół dnia przesiedzę czekając. ;(  Z kolei wieczorem zostałam zaproszona na grill bo już bardzo długo nie wiedziałam swoich znajomych, ale nie wiem czy pójdę. Mam teraz takie wrażenie ,że prościej mi żyć w ,,naszym" świecie jeśli nie mam znajomych wokół siebie. Nie wiem czy to co piszę jest zrozumiałe, ale się staram. :) Na weekend jadę do babci, wiadomo jak to się często kończy, ale ja nie pozwolę sobie na chwilę słabości. Już było ich zbyt wiele.
Rano: owsianka na wodzie z owocami
Lunch: 3 kwiaty cukinii
Kolacja: bób z pietruszką
Trzymajcie się chudo! :*

środa, 23 lipca 2014

Kochane, dzisiaj krótko: potrzebuję Waszej pomocy. :) Szukam na nowe swojej motywacji i zastanawiam się co Wam daje największą siłę?
Piszcie, buziaki :*

poniedziałek, 21 lipca 2014

Witajcie kochane,
nie wiem czy jeszcze ktoś tu zagląda ale jeśli tak to dziękuję bardzo za to. Na długo porzuciłam bloga i długo nie potrafiłam się pozbierać. Będę z Wami szczera, nadal nie wiem czy teraz mam siłę żeby to wszystko złożyć do kupy, ale uświadomiłam sobie jedno. Albo mogę znowu zacząć naprawdę się starać i próbować, albo mogę odpuścić i toczyć się dalej w dół. Wybieram walkę, niestety wstyd mi to mówić ale już zdarzało mi się przegrywać. Mam nadzieję ,że tym razem tak się nie stanie i ,że gdzieś tam jesteście a ja z wielką chęcią dam Wam moje wsparcie. Zawsze lepiej walczyć o piękne ciało razem. Przepraszam, jeśli mój post jest trochę trudny do czytania, ale dawno tego nie robiłam, jednocześnie wyszłam z wprawy i stęskniłam się za blogiem. Trzymajcie się kochane!

niedziela, 6 kwietnia 2014

Znowu ostatnio mam dość.. Po krótkim oddechu od pracy znowu trzeba wrócić, uczyć się, pracować. A ja mam już trochę dosyć, nie mam motywacji, a przyjaciel mnie zawiódł. Na szczęście nie mam jak na razie problemów z dietą. To chyba jedyna rzecz z, którą teraz nie mam problemu. 
Trzymajcie się kochane, mam nadzieję, że u Was jest lepiej :*
Wczoraj/Dzisiaj 
jogurt nat. z jabłkiem/owsianka z jabłkiem
świeżo wyciskany sok/świeżo wyciskany sok
buraki pieczone i 3 x wafle ryżowe/ dzisiaj pewnie też będą buraki pieczone

wtorek, 25 marca 2014

Och tak, w końcu dzisiaj miałam oddanie i zakończenie projektu, a to oznacza błogi spokój na parę dni. :) W końcu będę miała więcej czasu na odwiedzenie Waszych blogów! Z dietą wczoraj było źle, ale dzisiaj już wszystko wraca do normy. Powoli robi się już ładna pogoda, a to sprawia, że od razu chce się więcej. Trzymajcie się i życzcie mi powodzenia w trzymaniu diety. :*
Dzisiaj:
jogurt naturalny i jabłko
kawałek ananasa
mango
Dzisiaj był bardzo owocowy dzień. :)

środa, 19 marca 2014

Jeju, dlaczego ja jestem tak cholernie gruba? Trzymam dietę, waga stoi, dziennie między 300 a 600 kcal.. O dziwo już przyzwyczaiłam się do diety, kiedyś każdy dzień był walką, a teraz nie mam na nic siły ani ochoty, więc dieta nawet nie jest  trudna. Niestety zaczęły mi się robić zaległości i problemy na studiach, ostatnio naprawdę nie mogę się do niczego zmusić, cudem chodzę w ogóle na zajęcia. 
Bilans:
rano owsianka z tartym jabłkiem
lunch kawałek pieczonego bakłażana
obiad zupa krem z pomidorów i papryki
Trzymajcie się kochane!

wtorek, 18 marca 2014

Kochane, jak zawsze dziękuję, że jesteście. Jeżeli pragniecie się ze mną skontaktować to jako wstęp do rozmowy możecie zawsze wysłać email na: lenkayenna@gmail.com   a potem to już zobaczymy jak będziemy rozmawiać. Dieta idzie całkiem nieźle, ale jestem ostatnio strasznie zmęczona i tylko bym spała, może to przesilenie wiosenne... Bardzo chciałabym już wakacje, albo chociaż odrobinę czasu bez obowiązków. Mam nadzieję, że u Was jest lepiej, trzymajcie się!
AAA i jeszcze jedna rzecz, ja zejdę poniżej 60 kg, to pokażę zdjęcia ciała.

czwartek, 13 marca 2014

Strasznie mi miło, że mnie rozumiecie, to naprawdę daje wsparcie.. co do diety to niestety u mnie też zawsze tak jest, że jak tylko mi dobrze idzie to psuje mi się wszystko inne i w ogóle nie mam ochoty na kontakt z ludźmi. Na studiach też mam teraz coraz ciężej i coraz mniej mam ochotę na integrację z ludźmi, mam wrażenie, że wszystko jest strasznie sztuczne...
Trzymajcie się kochane!

niedziela, 2 marca 2014

kochane, mam przejebane
nie wiem już co mam jeść
lekarz powiedział ,że powinnam przejść na dietę bezglutenową, bez węglowodanów i jeść rzeczy o niskim indeksie glikemicznym
moje życie niestety tak samo słabe jak było
również z facetami słabo, wszystko się skomplikowało
Mam nadzieję, że u Was lepiej się dzieje..

wtorek, 21 stycznia 2014

Hej kochane, waga w poniedziałek pokazał 64,3 kg więc się zmniejsza. Mam nadzieję, że w kolejny będzie 62,.. Cały czas nie wiem czy zaliczę semestr, co mnie potwornie stresuje, a to sprawia, że w diecie też mam wzloty i upadki, ale mam nadzieję, że już nie będzie więcej upadków.

sobota, 18 stycznia 2014

Ciężko, ciężko, nie wiem jak ja zaliczę ten semestr... Śpię po 2h na dobę, ale przynajmniej prościej mi nie jeść jak mam tyle rzeczy do zrobienia. Moje wpisy mogę być teraz trochę ograniczone i chaotyczne za co z góry przepraszam, ale to wszystko przez brak czasu.
Wczoraj:
2xactivia pitna
Dzisiaj:
2xactivia pitna
kanapka z kurczakiem
Dzisiaj może zdjęcia samo w sobie piękne nie jest, ale doskonale pokazuje, że się da!
Trzymajcie się kochane!

czwartek, 16 stycznia 2014

Dzisiaj miałam mega ciężki i stresujący dzień, ale jestem z siebie jako tako zadowolona. Rano wystąpienie, nie znoszę tego i strasznie się stresuję jeśli muszę coś wygłaszać. Na szczęście jakoś poszło a co najważniejsze mam to już po prostu z głowy. Na uczelnie byłam dzisiaj od 8 do 20 no ale cóż, sesja się zbliża. 
Rano: jogurt naturalny z muesli
Po południu: zupa krem z dyni
Ćwiczenia: 1,5h joga i 80 brzuszków

wtorek, 14 stycznia 2014

Dziękuję Wam kochane za wsparcie, to naprawdę wiele dla mnie znaczy i daje mi siłę. Właśnie skończyłam czytać ,,przeklinam cię ciało" o chociaż pochłaniam wszystkie książki i filmy o ED to ta mi się średnio podobała, nie wiem ale zachowanie głównej bohaterki mnie trochę irytowało... Na uczelnie zaczynają się wszystkie zaliczenia, egzaminy, końcowe oddania projektów itd., a ja nic nie mam przygotowane, nie mogę się do niczego zmobilizować, ale pewnie dzisiaj nawet spać nie pójdę..
Trzymajcie się chudo!
Rano: jogurt pitny activia
Wieczorem: zupa krem z dyni
Bilans ok, ale znowu nie ćwiczyłam :(

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Jestem beznadziejna i oczywiście musiałam wszystko popsuć. Zawaliłam całą sobotę i niedzielę, obżerałam się jak głupia, więc oczywiście na wadzę w poniedziałek rano wyszło 66.5 kg O.o No tak, wszystko zaczęło się w sobotę, bo nic nie jadłam więc mnie mama męczyła aż w końcu się załamałam i jak już zaczęłam jeść to nie mogłam przestać przez dwa dni. Dzisiaj już się opanowałam i mówię sobie ,że to się więcej nie powtórzy!
Dzisiaj:
2x jogurt activia pitny

sobota, 11 stycznia 2014

hej kochane, dzisiaj tak szybko, bo miałam mega ciężki dzień o czym jutro może opowiem...
Zjadłam:
rano: jogurt pitny activia
po południu: sałatka z : szpinaku pomidora i łososia
wieczorem: czerwone wino wytrawne
Mam nadzieję, że u Was jest wszystko dobrze...

czwartek, 9 stycznia 2014

Obejrzałam dzisiaj mój ukochany film czyli ,,przerwana lekcja muzyki", zdecydowanie mój klimat...
Chociaż zjadłam dzisiaj coś słodkiego i jestem wściekła o to na siebie, za sam fakt wkładania w siebie kalorii, to dzisiaj osiągnęłam sukces. Moja mam miała dzisiaj urodziny no i wiadomo, masa ciast, masa jedzenia. I rano jak zawsze zjadłam muesli, na obiad zupę krem z warzyw, a potem kazano mi zjeść chociaż kawałek ciasta i to zrobiłam. Mój sukces polega na tym,  że zawsze jak zjadłam coś nadprogramowego, nawet jeśli to był ogórek to już potem objadałam się cały dzień, bo uznawałam, że dzień jest stracony i tak. Tym razem udało mi się i mam nadzieję, że w sytuacjach nieplanowanych nie będę się już więcej poddawać.
Trzymajcie się kochane!

hej kochane, dzisiaj odwołali mi na studiach część zajęć co mi bardzo poprawiło humor, za to jutro cczeka mnie bardzo dużo pracy, ech.. Dzisiaj zjadłam niewiele i rozciągałam się przez godzinę. Ciągnie mnie żeby się zważyć, no ale postaram się doczekać do poniedziałku, szczególnie, że dostałam dzisiaj okres... :(
rano: serek wiejski lekki, kawałek papryki
po południ: plasterek parmezanu, sałatka z pomidora, fety i szpinaku
Trzymajcie się kochane!

wtorek, 7 stycznia 2014

Strasznie mi miło, że już dwie osoby zajrzały tutaj, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Postanowiłam, że będę ważyć się co tydzień tylko w poniedziałek, bo jestem uzależniona od ważenia się i często powodowało to moje załamania. Forum na, którym ostatnio byłam to ,,starvingforperfection" . Ciężko mi na studiach, coraz częściej mam chwilę kompletnego załamania i zwątpienia w sens tego wszystkiego...
Dzisiaj zjadłam:
rano: jogurt z Muesli
po południu: granat
Niewiele..
Trzymajcie się chudo! :*

poniedziałek, 6 stycznia 2014

KOCHANE, WRACAM PO DŁUGIEJ NIEOBECNOŚCI
Wątpię, czy ktoś jeszcze czyta to co piszę, skoro nie było mnie tak długo, ale mam nadzieję, że nie umarłam dla wszystkich. Moje nieobecność było tylko częściowa, chociaż nie pisałam tutaj, to nie zrobiłam sobie przerwy, tylko przeniosłam się na forum, chciałam spróbować jak to jest. Forum dało mi bardzo dużo, ale jednak nie wystarcza mi w 100 % i ostatnio pojawiało się coraz więcej trudności, dlatego postanowiłam tutaj wrócić. Brakowało mi Was, waszych komentarzy i wsparcia i bardzo żałuję tego, że zawiesiłam pisanie. Myślę, że więcej tego błędu nie popełnię bo znam  już teraz konsekwencję i wiem, że bez bloga jest tylko ciężej. Moja sytuacja przedstawia się wybitnie nieciekawie.. Moja waga nie zmieniła się nadal jest 65,5 i huśtawka. Przeraża mnie to ,że odnoszę wrażenie, że moja twarz jest bardziej okrągła, tak jakbym przytyła 10 kg.. wiem, że tyje się wszędzie, ale ja tak naprawdę od 2 miesięcy cały czas mam wagę ok. 65,5 czyli się nie zmienia, nie tyję, jeśli już to chudnę. Próbowałam prze ten czas odżywiać się zdrowo i owszem z tym nie miałam problemu, ale nadal łapią mnie napady i co z tego ,że jem zdrowo, jeśli jem tak dużo. Wraz z powrotem do bloga, wracam do starych i pięknych metod, po których czułam się chociaż trochę bardziej wartościowa. Mam nadzieję, że kiedy mnie tu nie było, Wy odnosiłyście sukcesy, a jeśli nie to, zawsze możecie liczyć na moją pomoc, bo chociaż samej sobie czasem pomóc nie mogę, to jakoś innym mi się udaje.
Trzymajcie się!