czwartek, 16 stycznia 2014

Dzisiaj miałam mega ciężki i stresujący dzień, ale jestem z siebie jako tako zadowolona. Rano wystąpienie, nie znoszę tego i strasznie się stresuję jeśli muszę coś wygłaszać. Na szczęście jakoś poszło a co najważniejsze mam to już po prostu z głowy. Na uczelnie byłam dzisiaj od 8 do 20 no ale cóż, sesja się zbliża. 
Rano: jogurt naturalny z muesli
Po południu: zupa krem z dyni
Ćwiczenia: 1,5h joga i 80 brzuszków

1 komentarz:

  1. No tak, mi też sesja spędza sen z powiek... Ale przynajmniej ucząc się nie mamy czasu na myślenie o głodzie i jedzeniu :)
    Chudego!
    Just

    OdpowiedzUsuń