wtorek, 27 listopada 2012

hej kochane, sama nie wiem czemu ale ma zadziwiająco dobry humor mimo tego, że nic mi się w życiu nie układa. Byłam ostatnio u mojego taty i niestety nie było zbyt miło ponieważ znowu musiałam z nim rozmawiać o pieniądzach. Martwię się też strasznie o moją mamę i babcię, ponieważ nie mogą sobie poradzić ze śmiercią mojego Dziadka, zresztą ja też nie... Ale paradoksalni, mimo tego wszystkiego dziś czuję się dobrze, są problemy, ale mam wrażenie, że znajdę siłę żeby je rozwiązywać, a przynajmniej spróbuję. Jej jutro będę chyba do 19 30 na uczelni, bo zapisałam się na koło naukowe, w końcu mam być idealna wszędzie. Dzisiaj zjadłam 680kcal, na śniadanie serek danio, na lunch 2 ciasteczka imbirowe (sama piekłam), a na obiad  4 pierogi z jabłkiem, też sama robiłam. Trzymajcie się ! :*

2 komentarze:

  1. cześć,

    również trzymam za Ciebie kciuki. oby tak dalej. poradzisz sobie. a stress sprzyja odchudzaniu.

    musimy dać radę i być chude <3

    kiss

    OdpowiedzUsuń
  2. o super, podobny wzrost i waga do mnie ;-) bilansik ładny. przeczytaj sobie tytuł mojej najnowszej notki ja myślę, że to najszczersza prawda ;-) dodaje do odwiedzanych xxx

    OdpowiedzUsuń