sobota, 1 grudnia 2012

Cześć motylki, dzięki Wam  przemogłam się w końcu i wyszłam gdzieś, czyli na imprezę. Muszę powiedzieć, że naprawdę dobrze się bawiłam, a co najważniejsze nic na niej nie zjadłam. Było ciężko ponieważ to była impreza urodzinowa, więc wiadomo, sałatki, kurczaki, ciastka, torty, jednym słowem wszystko. Jestem dumna z tego ,że nic nie zjadłam, ale z drugiej strony sporo paliłam. Zważyłam się rano i waga łaskawie pokazała 60kg (!), ale wiem, że nic z tego i, że jutro będzie więcej, bo to tylko dlatego, że straciłam wodę z organizmu. No nic, ale jest to kolejna motywacja, jutro do Was wpadnę, trzymajcie się chudo! :*


3 komentarze:

  1. oj tam, bądź optymistką :) może już jutro 5 z przodu zobaczysz hehe :) trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. brawo za to, że nic nie zjadłaś na tej imprezie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze że wyszłaś, no i na dodatek świetnie Ci poszło! :) oby tak dalej, waga tak spadnie na stałe ;)

    OdpowiedzUsuń