niedziela, 17 marca 2013

Oj, dzisiaj to był leniwy dzień, baaardzo leniwy. Waga zmalał, rano było 59,9 jupi. Generalnie wstałam o 11 nic nie zrobiłam poza rysowaniem, ale dla siebie, nie na studia, więc można uznać dzień za dosyć zmarnowany. Na szczęście dzisiaj z dietą mi się udało, bo śniadanie jadłam sama, a potem moja mama o dziwo nie zwróciła uwagi na to, że porcja na moim talerzu jest malutka. Zobaczymy co będzie jutro. Mam nadzieję, że przynajmniej coś zrobię. W komentarzach pod moim poprzednim poste znajdziecie link do forum dla motylków, serdecznie go polecam. I jeszcze podaję link do moich thinspiracji jeśli Wam pomogą jakoś będzie mi bardzo miło. http://lenkayenna.tumblr.com/
Trzymajcie się chudo, jutro Was odwiedzę! :*
Śniadanie :295
Obiad : łosoś z piekarnika i sałata z pomidorami i ogórkiem 400
Suma: 695 kcal
Dzisiaj niestety większy bilans, ale nie przekroczyłam 1000 więc nie jest źle.

1 komentarz:

  1. Znam ten ból napychania przez rodziców, ale moi na szczęście zaczęli się odchudzać ;).
    700 to dobrze, nie można mieć ciągle malutko bo metabolizm pójdzie spać. Dobrze Ci idzie, trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń