W końcu wróciłam do domu, do internetu. Wakacje powinny być najlepszym czasem w ciągu roku, dla mnie niestety nie były. Z początku wszystko dobrze mi szło, ale jak wyjechałam na cały wrzesień na wieś, gdzie nie miała ani internetu ani wagi! to wszystko się posypało. Urosłam w szerz jeszcze więcej tak ,że już nie mogę na siebie patrzeć (65kg). Najgorsze jest to, że w tym roku zaczęłam studia i poszłam taka gruba. Muszę to zmienić, bo inaczej nie wytrzymam sama ze sobą.
Dzisiejsze jedzenie:
rano: tost z masłem: 201kcal
lunch: kawa: 250kcal
kolacja: chleb z jajkiem: 85kcal
Suma:536
bardzo ładny bilans. mój dzisiaj niestety tak nie wyglądał. mam kochaną ciocię, jest moją sąsiadką. jest mi najbliższą osobą na świecie ale przez nią nie idzie mi dieta. codziennie coś do jedzenia. nie chcę znowu być w błędnym kole głodówek i obżerania. żeby wyrównać bilans jem tylko obiady a to gorzej. łatwiej jak Ty jeść po trochu. powodzenia ! dzięki że wpadłaś :)
OdpowiedzUsuńPS z jakiego jesteś miasta ?